środa, 3 grudnia 2014

Dziura w pamięci i niusy na szybko...

Jak to się mogło stać, że tak okrutnie zaniedbałam blogowanie? W moim przypadku chyba wszystko możliwe... Zapomniałam login do konta google... po wyczyszczeniu pamięci przeglądarki przepadł zarówno w sieci jak i w mojej głowie. Ludzie przeważnie mają problemy z zapamiętywaniem haseł, a ja niestety na odwrót, moją zmorą jest zapamiętywanie loginów. Dziesięć miesięcy gimnastykowałam pamięć, aby wydobyć z niej login... tadaaam... udało się i oto powracam do blogowania. Przynajmniej będzie o czym pisać w najbliższym czasie ;)

U nas sporo się działo, a raczej w przypadku Niuńka więcej się działo niż w moim. Przez te dziesięć miesięcy poczyniliśmy milowe kroki. Niuniek leci w rozwoju do przodu jak błyskawica. Stoi za tym oczywiście mnóstwo poświęceń, pracy w domu przede wszystkim i... dieta. O diecie napiszę bardziej szczegółowo w najbliższym czasie. Jakkolwiek, nie jest to żadna restrykcyjna dieta, a po prostu całkowicie wyeliminowaliśmy z diety Niuńka przede wszystkim gluten i laktozę, a cukry ograniczyliśmy do minimum.
Nie wiem jak z dostępnością i różnorodnością produktów bezglutenowych i bezlaktozowych w Polsce, ale u nas w każdym razie nie ma z tym problemu. Niuniek je normalnie chleb czy makaron, tyle że bezglutenowy, nabiał bezlaktozowy. U nas jest spory wybór różnej "maści" pieczyw, makaronów, ciastek, ciast jak i nawet parówek bezglutenowych jak i wszelkiego nabiału bez laktozy, od mleka począwszy, lecąc przez jogurty na twarogach kończywszy. Co prawda produkty te są nieco droższe... ale czego nie robi się dla dziecka :)

Dzisiaj króciutko, ponieważ muszę przygotować sobie rozpiskę tematów na następny czas... sporo do pisania po tak długim czasie i jestem uradowana, że blokada w pamięci w końcu puściła i mogę powrócić do blogowania.

Pozdrawiam cieplutko wszystkich i do następnego wpisu... wkrótce :)